wychodzezamaz.pl

Wyjątkowy wieczór panieński - o czym marzą przyszłe panny młode?

2019-08-27T18:36:00.000+02:00

Wieczór panieński to tradycyjne przyjęcie dla przyszłej panny młodej urządzane tuż przed

ślubem. Może odbywać się w wieczór poprzedzający wesele, zwykle jednak odbywa się

kilka dni wcześniej, by przyszła małżonka zdążyła wypocząć po szalonej nocy. Zgodnie ze

zwyczajem, organizowany jest przez samą pannę młodą lub świadkową i spędzany w

towarzystwie najbliższych dla niej kobiet.

www.funktionevents.co.uk

Co zrobić, aby wieczór panieński był niezapomniany i dodał pannie młodej otuchy przed tym
najważniejszym dniem w życiu? Przede wszystkim rozpoznać oczekiwania przyszłej żony i
zaproszonych gości. Wieczór panieński może mieć klimat spokojnego spotkania przy blasku
aromatycznych świec i nastrojowej muzyce, a także może być szalonym wypadem z
przyjaciółkami za miasto. Wszystko zależy od temperamentu panny młodej oraz tego, w jaki
sposób chce spędzić ten ostatni, panieński wieczór.

Przede wszystkim dobre towarzystwo
Niezależnie od formy, najważniejsze na wieczorze panieńskim jest odpowiednie
towarzystwo. Jeśli zaszczyt organizowania wieczoru przypadł świadkowej, siostrze lub
najlepszej przyjaciółce ważne jest to, by dobrze wybrała, kogo na wieczór zaprosić. Panna
młoda powinna czuć się swobodnie i przede wszystkim spędzić ten czas w miłej atmosferze.
To dzięki najbliższym przyjaciółkom z jej twarzy nie zejdzie uśmiech. Doskonale będą
rozumiały również przedślubne rozterki i stresy.

Dobre miejsce i plan
Kolejna kwestia to wybór odpowiedniego miejsca. Może być ich kilka - impreza rozpocznie
się w domu, a następnie zostanie przeniesiona do klubu. Warto pamiętać, że ustalając plan
wieczoru panieńskiego należy myśleć przede wszystkim o pannie młodej. To ona jest tego
wieczoru gwiazdą i wszystkie przygotowane aktywności oraz atrakcje powinny sprawić jej
przyjemność. Bardzo ważne jest, aby ustalić wcześniej, jakie i w jakiej kolejności punkty
programu będą realizowane.
Można pójść również o krok dalej i zorganizować wyjazd niespodziankę do ulubionego
miejsca panny młodej lub też miasta, które zawsze chciała odwiedzić. To jedna z nielicznych
okazji, kiedy naprawdę można pokusić się o zrealizowanie takich marzeń!

Wyjątkowa aranżacja
Hitem ostatnich lat jest wieczór panieński w określonym stylu, który doskonale połączy gości
imprezy. Może to być wieczór na przykład w stylu pin-up, militarnym, ekskluzywnym glamour
lub romantycznym boho. Nieodłącznym elementem wieczoru panieńskiego są różnego
rodzaju gadżety. Serpentyny, girlandy, kolorowe słomki i drinki, to prawdziwy must have
każdego wieczoru panieńskiego. Oczywiście pannie młodej nie może zabraknąć korony,
kolorowej szarfy lub modnego wianka, dzięki którym nikt nie będzie miał wątpliwości, że to
właśnie ona lada moment wyjdzie za mąż!
Na wieczorze panieńskim ważne jest także, aby zadbać o dobre jedzenie i ulubione
przekąski, które wpisują się w klimat tego wydarzenia. Mogą to być mini kanapki, zapiekanka czy wypieki z ciasta francuskiego. Nie ma nic gorszego niż świętować z pustym
żołądkiem! Jeśli pojawiają się obawy odnośnie dodatkowych kilogramów przed weselem,
można przygotować równie smaczne owocowe szaszłyki, sałatki i zdrowe zbożowe przysmaki.

Miła niespodzianka
Tradycją każdego wieczoru panieńskiego są zabawy, które pozwalają uczestniczkom
wspaniale spędzić czas i jeszcze bardziej zbliżyć się do siebie. Jeśli fantazja i miejsce na to
pozwala, można przygotować grę miejską z zagadkami, kalambury lub quizy o przyszłym
panu młodym. Śmiechu będzie co niemiara!
Panny młode zazwyczaj są dość zestresowane przed samym ślubem, więc chwila relaksu
na pewno jest wskazana. Świetnym pomysłem na prezent dla najlepszej przyjaciółki może
być karnet do SPA lub na odprężający masaż. Więcej propozycji dotyczących organizacji
wieczoru panieńskiego, a także mnóstwo inspiracji ślubnych znaleźć można na blogu
ślubnym Wesele z klasą.

quendonhall.co.uk

Podsumowując, wieczór panieński jest ważnym momentem w życiu nie tylko panny młodej,
ale też jej najlepszych przyjaciółek. Niektóre przesądy mówią, że jeśli przyszła żona będzie
się świetnie bawić, również i wesele będzie udane! Warto więc poświęcić kilka chwil na
przygotowanie tego wydarzenia! O udanej imprezie nie świadczy przeznaczony na ten cel
budżet, ale towarzystwo najbliższych osób, wspaniała atmosfera, dobre miejsce i jego
aranżacja oraz niespodzianki, które zostaną przygotowane! Wspaniałej zabawy!

Grawer na obrączce

2019-08-21T19:31:00.000+02:00

Obrączka - nieodzowny znak małżeństwa. Bywa wybierana miesiącami, a najczęściej wybieranym modelem jest półokrągła 5-6 mm z żółtego złota.
Czasami pod obrączką znajduje się grawer - najczęściej data ślubu. Kiedy wybieraliśmy obrączki dla nas, to początkowo nie chcieliśmy grawera, lecz złotnik zapytał się mnie: "chce pani dostawać kwiaty na rocznicę ślubu?". Przekonał mnie :)
Prawie osiem lat temu po wizycie u złotnika, nie do końca byłam przekonana z wyboru. Wybraliśmy obrączki z trzech kolorów złota - różowy, biały i żółty. Bałam się, że przestaną mi się podobać, że zrobią się brzydkie i że przestaną być modne ;-) Dziś mówię, że to był dobry wybór, do tej pory nie spotkałam kogoś z takimi obrączkami, w ogóle z daleka nie widać, że jest zrobiona z trzech kolorów złota.

www.eminence.pl

Zdecydowaliśmy się na datę ślubu i na wyrazy "Oblubieniec" - na mojej obrączce i "Faworyta" - na męskiej obrączce.
Przeczytałam na forum ślubnym na facebooku pytanie po co grawer. Że to moda, że łatwiej opisać, jeśli się zgubi, że to słowa ważne, symbolizujące związek. Zdarzają się pary, które nic nie grawerują. Grawer nie jest przymusem.
Warto pamiętać, że jest ograniczona ilość znaków na obrączce i poematu raczej złotnik nie zmieści :p

Co jest najpopularniejsze?

Data ślubu - po to, aby dostawać kwiaty :p
Coś napisanego własnoręcznie. Wyobraźcie sobie, że widzicie napis "kocham cię" napisany przez waszą drugą połówkę. Miło.
Odcisk linii papilarnych - pomysł bardzo ciekawy - kawałek drugiej osoby zawsze przy tobie.
Zapis w innym języku - bardzo często zapisywany w języku elfickim.
Oprócz Waszych imion imiona Waszych dzieci.
Z humorem - Co tylko wymyślicie.

To co? Wybraliście już grawer?

www.geselle.pl

"Zaprojektuj swój ślub" - recenzja

2019-07-29T17:49:00.000+02:00

Dziś mamy dla Was recenzję książki Mai Lange pt. "Zaprojektuj swój ślub". Jest to kolorowy poradnik dla osób, które są krótko po zaręczynach i mają długą i jak im się pewnie wydaje wyboistą drogę.

Książko-poradnik jest bardzo dobrą i przydatną pozycją na rynku. Jest w niej dużo miejsca na własne notatki i pomysły. Każdy aspekt jest opisany krótko i zwięźle i po nim, w zależności od ważności jest miejsce na notatki. Po rozdziale "Goście weselni" oraz po "Transport i nocleg" jest odpowiednio kilka stron, bo wiadomo, że gości będzie najmniej kilkanaście osób ;-) Na końcu jest kalendarz w którym można wszystko opisać i zaplanować co do tygodnia i dnia. Są ciekawostki i dopiski "Czy wiesz, że..." oraz "Pamiętaj" zaznaczone na pomarańczowo, które od razu przyciągają wzrok.
Książka, która jest w zasadzie pamiętnikiem przygotowań jest okraszona lekko komiksowymi i zabawnymi obrazkami.

Uważam, że warto mieć tę książkę, będzie to świetna pamiątka na przyszłość. Dlatego swój egzemplarz pakuję do koperty i wysyłam osobie, która bierze ślub w przyszłym roku. Niech książka/poradnik/pamiętnik leci w świat i służy tej parze.

Z ciekawych sytuacji związanych z książką. Po wysłaniu adresu, na który autorka miała podesłać książkę okazało się, że... mieszkamy w tym samym mieście w sąsiednich dzielnicach :p Świat jest mały.

Noworocznie. Pensjonat Hippika.

2019-01-02T18:18:00.000+01:00

Witajcie w 2019 roku!
To już 2019, a tak niedawno był 2018, chwilę wcześniej 2017...
Jak co roku, także i tym razem wybraliśmy się na zorganizowanego sylwestra. Jak co roku w październiku zaczynam przeglądać i szukać ciekawej oferty sylwestrowej. Wszystko zapisuję w Excelu, z wszystkimi uwagami, żeby w każdym momencie zajrzeć i mieć czarno na białym.
W tym roku trochę był problem z zabawą sylwestrową. Ponieważ sylwester wypadał w poniedziałek, to dużo miejsc oferowało pakiety dwu, trzydniowe. A taki sylwester nas nie interesował.

iStock

Z 12 ofert, które zebrałam, wybrałam trzy. W zasadzie jedna od lat jest wciąż wybierana, może kiedyś, jak już naprawdę nic nie znajdę ciekawego, to skorzystamy z tej oferty. I to nie chodzi o to, że jest nieciekawa, bardziej chodzi o to, że już tak wiele razy tam byliśmy prywatnie, ale ani razu na jakiejś zabawie, że boję się, że się rozczarujemy. Pozostały dwie oferty. Nawet nie wiem, co wpłynęło na to, że wybraliśmy Pensjonat Hippika.
Kontakt z właścicielką od samego początku był sprawny i bardzo dobry. Z mejli czułam, że jest osobą bardzo sympatyczną.

Gdy wczoraj przyjechaliśmy, aby zameldować się naszym oczom ukazała się piękna, elegancka, nowoczesna sala, która zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie. Stoły okrągłe dopełniły wystroju.

Dostaliśmy pokój na drugim piętrze. Pokój spory, z łazienką. Wszystko czyste, schludne. Minus jak dla nas - kafelki wszędzie i przez to nie przyjemnie chodziło się po zimnej podłodze. Ale jesteśmy w stanie zrozumieć te kafelki - nazwa Hippika wzięła się stąd, że jest to także stadnina koni. I rano po wstaniu mogliśmy oglądać biegające konie, więc na dywanach, czy wykładzinie raz dwa byłby piasek i brud.
Już nie wiem, po raz który zostaliśmy dołączeni do jakiegoś stolika, to jest urok chodzenia na sylwestra w dwójkę.
Jedzenie dobre, jako wegetarianka dostałam oddzielnie przystawkę, a później korzystaliśmy w bufetu. I bufet nawet na weselu to dobry pomysł. Mam wrażenie, że nie marnuje się tyle jedzenia, co przy posiłkach podawanych. Były kalmary, a także bogracz z jelenia. Wszystkie szynki, schaby i pieczenie wyglądały jakby były robione na miejscu, ewentualnie przez osoby ze wsi.
Kelnerki - były chyba cztery - uśmiechnięte, pomocne i wszystko sprawnie sprzątały i donosiły do bufetu.
Muzyka - DJ z panią śpiewającą. Jako, że nie jesteśmy fanami muzyki klubowej, która w 50% była puszczana, to mówimy, że nie było źle. Dla nas osobiście, mogłoby być lepiej ;-)
Parkiet, choć lekko śliski, wystarczająco duży, nawet gdy prawie cała sala tańczyła.

I znów byliśmy świadkami zaręczyn... Po raz trzeci powiemy: NIE! Naszym zdaniem, zaręczyny są bardzo osobistym i intymnym wydarzeniem i setka osób, które się temu przygląda, której wzrok mówi: tak, jest niezręczna dla dziewczyny.

Przecież można się zaręczyć równo o północy, tylko w dwójkę, bez świadków.

Podsumowując:
Polecamy Pensjonat Hippika na wesele. Nawet nie wiedzieliśmy, że w okolicy Gdyni, jest taka ładna, elegancka sala. Przez wiele lat brakowało mi czegoś takiego i oto jest.

zdjęcia pochodzą ze strony Pensjonatu Hippika.

ul. Polna 30
84-123 Połchowo, Mrzezino

Zaplanuj wymarzone wesele. Recenzja książki.

2018-09-11T19:35:00.000+02:00

Czy w temacie planowania i organizacji ślubu i wesela powiedziano i napisano już wszystko? Myślałam, że tak. Jakim miłym zdziwieniem było, gdy przeczytałam książkę Justyny Kościelskiej "Zaplanuj wymarzone wesele". Sporo można jeszcze napisać, bo moda, trendy, charakter ślubu i wesela zmienia się co jakiś czas.

Autorka napisała książkę z myślą, żeby móc ją przeczytać przez weekend. Ja poradnik czytałam trochę dłużej, chyba dwa weekendy, a może nawet trzy, ponieważ książki poradnikowe lubię czytać wtedy, kiedy mam sporo wolnego czasu, nikt mi nie przeszkadza i mam ciszę w koło. Dlatego moje czytanie było takie długie. Myślę, że poradnik spokojnie można przeczytać przez weekend, nawet się pokuszę i napiszę, że w jeden dzień, w wolną niedzielę można to zrobić.
Książkę otwiera świetnie napisany wstęp, w którym otwarcie autorka pisze: "Przygotowanie tak ogromnej imprezy to dziesiątki kolejnych drobnych czynności, na których wykonanie możesz nie mieć ochoty, czasu lub odpowiedniego budżetu." I to jest prawda, o której rzadko kiedy ktoś mówi.
Pierwszy rozdział jest zatytułowany: "Twoja wizja wymarzonego wesela." Chyba nigdzie nie przeczytałam, jak do tej pory, właśnie o wizji ślubu. Zawsze było o konkretach, a nie o marzeniach i ich realizacji. Autorka pisze - spisz na kartce przymiotniki idealnego wesela, to właśnie teraz masz na to czas. Jak zobaczycie te przymiotniki, to uważam, że dużo łatwiej będzie Wam podjąć decyzję co do wizji wesela - czy ma być kolorowe, pomarańczowe, stonowane, eleganckie, ekologiczne, skromne czy też tradycyjne. Słowa zapisane lepiej "przemawiają" niż wypowiedziane.
Dalej Justyna Kościelska pisze o wyborze daty. O wyborze daty, na co zwrócić uwagę, sama wspominałam na targach ślubnych w Gdańsku, gdzie prowadziłam prelekcję. W pełni zgadzam się z autorką.
O czym jeszcze pisze autorka?
O liście gości, o tworzeniu dekoracji i nie ma tu na myśli, że sami będziecie z młotkiem stawiali dzień przed dekoracje, o budżecie ślubnym, o usługodawcach, a także o harmonogramie dnia ślubu, o czym wiele par zapomina.
Czy warto kupić książkę? Oczywiście, że warto, jeśli jesteście na początku planowania i jesteście zagubieni, to naprawdę warto sięgnąć po poradnik. A jeśli jesteście w połowie drogi to poradnik nie pomoże Wam... w zepsuciu tego ważnego dnia.

Zdjęcia pochodzą z Instagrama Justyny Kościelskiej.

Organizer Panny Młodej. Recenzja

2018-03-05T17:32:00.000+01:00

W nasze ręce, jakiś czas temu trafił Organizer Panny Młodej. Co to jest i czym to się je? Już Wam przedstawiamy i omawiamy.
W wielkim skrócie - to zeszyt do własnego uzupełniania dla każdej panny młodej, która chce mieć wszystko w jednym miejscu.
Proste prawda?

Cztery plusy na pierwszy rzut oka:
1.Przez to, że Organizer jest kolorowy raczej nie powinniście mieć problemu z jego zgubieniem ;-) 2.Zeszyt jest kołonotatnikiem, więc możecie go złożyć na pół i na szybko, przy braku miejsca coś zapisać.
3.Dodatkowym plusem jest gumka, która wszystko spina.
4. Droga panno młoda - notatnik mieści się idealnie w dłoni, a jeszcze lepiej w torebce. Nie oszukujmy się, od zaręczyn do dnia ślubu pewnie będziesz go nosić codziennie przy sobie.

Po otwarciu widzicie kolorowe zakładki, które wskazują Wam nowe rozdziały. Kartki tego Organizera są dobre jakościowo, więc spokojnie na 20 rocznicę ślubu będziecie mogli zajrzeć i obejrzeć na nowo. Ponieważ jesteśmy z Chłopem Cyklopem zbieraczami drobnych pamiątek, opcja z kopertą jak dla nas jest świetna. A o co chodzi z kopertą? A nie powiemy Wam ;-)
Organizer, to jak wspomniałam zeszyt do uzupełniania, ale to nie jest tak, że tylko się tam pisze i się gubicie w przedślubnych przygotowaniach. Organizer pomoże Wam przejść przez przygotowania spokojnie i z klasą, ponieważ wszystko jest dokładnie opisane, są wskazówki np. "na czym oszczędzać nie warto".

W środku, jest także "10 pytań do...". Ten wątek jest bardzo często zadawany przez pary młode na różnych forach internetowych. O co powinnam się zapytać na sali weselnej, o co powinnam zapytać fotografa... Tutaj już nie będziecie musieli się zastanawiać nad tymi pytaniami, one zostały przez autorów książki opracowane.

Jest także miejsce na Wasze zdjęcia, nie bójcie się ich wklejać, niech to będzie dla Was świetna pamiątka.

Kiedy prawie siedem lat temu sami przygotowywaliśmy się do naszego ślubu, czegoś takiego w Polsce nie było, moja kuzynka, która mieszka w Australii przywiozła nam taki Organizer, mamy do tej pory i jest to dla nas fajna pamiątka z okresu przygotowań.

Na stronie Organizer Panny Młodej możecie kupić Organizer w promocyjnej cenie. Nie zwlekajcie, bo naszym zdaniem warto!

The same day wedding project. A co to jest?

2018-01-31T18:02:00.000+01:00

Czy jest możliwość, aby tego samego dnia, oglądać zdjęcia sprzed kilku godzin, z przygotowań w pięknym albumie?
Pewnie myślicie, że jest to niemożliwe, bo potrzeba do tego bardzo dużo czasu i jeszcze więcej pracy. Zgadza się, ale efekt i emocje są prawdziwe i piękne.
Taki album pojawił się na polskim rynku w zeszłym roku! I zrobiła to firma Ukryte w kadrze. Mowa o The Same Day Wedding Project.

ukrytewkadrze.pl

Pomysł wydaje mi się szalony, ale warto zaryzykować, aby jeszcze na gorąco zobaczyć zdjęcia. Poczuć jeszcze mocniej i głębiej atmosferę ślubu, bo nawet, gdybyście odebrali zdjęcia na następny dzień, to nie będziecie w strojach ślubnych :)
Spójrzcie na ten filmik, jak zareagowała pierwsza para, która skorzystała z projektu The Same Day Wedding Project.

*wszystkie zdjęcia zostały zrobione przez Marcina Urbańskiego z Ukryte w kadrze.

Najlepszy sylwester na którym byliśmy. Cedrowy Dworek.

2018-01-02T19:52:00.000+01:00

Nastał nowy rok. Nowy 2018. Czas upływa jak szalony, nie wiadomo kiedy rok 2017 minął. Przecież nie tak dawno bawiliśmy się na sylwestra i witaliśmy 2017 rok, a wczoraj przywitaliśmy kolejny rok...
Ale, ale. Poszukiwania sylwestra zaczynam w połowie października, tak, aby 1 listopada mieć już wybranego sylwestra. Dla niektórych może szybko, ale dla mnie, jest to idealny moment. Bo od tego dnia, ja się sylwestrem nie denerwuję.

etsy.com

W tym roku zarezerwowaliśmy sylwestra na Żuławach, w Cedrach Wielkich w Cedrowym Dworku. O Cedrowym Dworku słyszałam nie raz i nie raz chciałam jechać, bo co jakiś czas organizują dni otwarte dla narzeczonych. Ale ciągle było za daleko, 60 km z domu, to spory kawałek. Ale nadarzyła się okazja.
Jak było? To był najlepszy sylwester na jakim byliśmy!
Jedzenie było przepyszne i po raz pierwszy, jako wegetarianka nie wyszłam z sylwestra (albo z wesela) głodna! Chłop Cyklop jadł, jak mówił przepyszne dania i wszystko mu smakowało, a najbardziej pierogi z dzika. Co do jednej potrawy byliśmy zgodni - brownie. Mmmm. Udało nam się także, na następny dzień, na śniadanie zjeść kawałek.

Początkowo, nie byliśmy zadowoleni, że zostaliśmy dołączeni do jednego wspólnego stołu. Później okazało się, że cały nasz stół, to były pojedyncze pary, więc na duszy zrobiło się trochę lepiej :) Ale jeszcze później, okazało się, że jakimś dziwnym trafem nawiązaliśmy nić porozumienia i w bardzo dobrym i miłym towarzystwie siedzieliśmy, rozmawialiśmy i tańczyliśmy. Co do tańca. No cóż... Parkiet na około 50 - 60 osób, był zdecydowanie za mały, gdy wyszło potańczyć 3/4 sali, to taniec tańca nie przypominał. Można było się jedynie bujać z nogi na nogę, o wymachach rąk można było jedynie pomarzyć. To jeden z dwóch minusów.
Drugi zadziałał się koło północy. Po godzinie 23, za parawanem obsługa zaczęła rozlewać wino musujące (parawan nie był wielki i osoby tańczące w pobliżu niego, widziały wszystko, także i my) nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że było to... sowieckoje igristoje, najtańsze, najgorsze i sztucznie gazowane wino musujące, taki jabol wśród win musujących. Ale wodzierejowi, podano (niestety nie widzieliśmy nazwy) niebieską butelkę jakiegoś innego wina musującego. Czyli na pokaz podano inną butelkę. Dla tych co nie wiedzą - sowieckoje igristoje przed Sylwestrem w naszej Stokrotce można było kupić za 4,99zł. Najtańsze wino musujące w Lidlu można było kupić za 6,99 zł. Wiem, jest to różnica 2 zł na butelce, kartony widzieliśmy dwa, więc różnica robi się większa, ale to zawsze by wyglądało lepiej, niż butelka najtańszego wina musującego. Niesmak pozostał, na całe szczęście nie w buzi, bo nie skorzystaliśmy z lampki.

Wystrój jest bardzo ciekawy, to połączenie starego z nowym. Budynki gospodarstwa rolnego z początku XX wieku zaadaptowano na salę oraz na pokoje gościnne. Dobrane krzesła, dobrane obrusy tworzą klimat, w którym miło spędza się czas. Drewniane belki, które widać, nadgryzł ząb czasu są ciekawe - ocieplają wnętrze i ściany ze strych cegieł.
Ze śmiesznych sytuacji - jakie jest prawdopodobieństwo spotkania 60 km od domu kogoś znajomego? Prawie zerowe. Zaraz za naszymi plecami, siedział były kierownik Chłopa Cyklopa. Prawie zerowe? ;-)

Na Sylwestra, byliśmy po raz drugi świadkami zaręczyn. Dwa lata temu w Pucku też mieliśmy okazję w tym uczestniczyć. Nasze zdanie jest jednoznaczne. Nie! Nie! I jeszcze raz nie! Uważamy, że jest to tak osobista i intymna chwila, że warto ją spędzić tylko we dwoje. Po drugie, jest presja tłumu, nie wypada odpowiedzieć nie. I po trzecie, a gdyby jednak dziewczyna powiedziała nie? Niesmak, prawie jak po "szampanie", pozostałby. Ale, co trzeba przyznać, zaręczyny były lepiej zorganizowane, niż te sprzed dwóch lat.

Co jeszcze dobrego możemy powiedzieć?
Dobre nagłośnienie sali, owszem było głośno, w sali w której jedliśmy, ale jak kilkadziesiąt osób rozmawia na raz, to nie ma możliwości, zawsze będzie hałas.
I wydaje nam się, że sale były... aromatyzowane. Co jakiś czas był puszczany, najprawdopodobniej z klimatyzacji aromat. To dodawało jeszcze większego uroku i czuliśmy się jeszcze przyjemniej.

Cedrowy Dworek w 2015 roku otrzymał Certyfikat od Polskiego Związku Konsultantów Ślubnych, czyli dokonaliśmy najlepszego wyboru.
Polecamy, dwoma rękoma Cedrowy Dworek.

Zdjęcia pochodzą ze strony Cedrowego Dworku

Targi ślubne w Amber Expo i moja prelekcja

2017-12-11T17:07:00.000+01:00

Na wstępie chcę Was przeprosić, za brak nowych postów od prawie półtorej miesiąca. Niestety studiowanie w późniejszym wieku jest bardzo czasochłonne.
Od ostatniego postu niewiele się zmieniło, nie licząc mojego wystąpienia na Targach Ślubnych w Amber Expo.
O samych targach i o mojej prelekcji zaraz Wam opowiem.

Może zacznę od prelekcji, bo głównie po to tam byłam.
Mój temat brzmiał: "Ślubny savoir vivre". Mówiłam w nim o drukach przedślubnych, o zaproszeniach, o winietkach, o wkładkach do zaproszeń, o podziękowaniach dla gości, a także o usadzeniu gości. Muszę nieskromnie powiedzieć, że osób na mojej prelekcji było sporo, na oko około 80 osób. Przysłuchiwałam się poprzedniemu wystąpieniu i było zdecydowanie mniej osób.
Czy się denerwowałam? Oczywiście! Trochę się czułam, jak w dniu ślubu. Wszyscy się patrzą na mnie i są ciekawi co się wydarzy.
Na wystąpienie miałam 20 minut, myślę, że przez około 17 minut mówiłam. Później, na spokojnie, gdy emocje opadły, zaczęła mnie boleć głowa i zaczęłam sobie uświadamiać, jak wiele rzeczy nie powiedziałam, bo po prostu zapomniałam. Ale, cieszę się, bo prezentacja przebiegała płynnie, nie jąkałam się i wyszło mi to jakoś naturalnie.
Najbardziej na koniec zaskoczyły mnie, duże oklaski :) Za które bardzo dziękuję. Poczułam, że prezentacja się podobała i zachęciło mnie to do dalszej pracy. Tak, jestem chętna, aby jeszcze nie raz wystąpić na warsztatach i móc opowiadać narzeczonym o savoir vivre.

Po prelekcji przeszliśmy się po hali wystawienniczej i oglądaliśmy ciekawostki i podglądaliśmy nadchodzące trendy na 2018 rok.
Miłym zaskoczeniem były dla nas...lody, czyli idealne na letnie wesele. Sukienki w 2018 roku będą zwiewne i delikatne - księżniczki odchodzą do lamusa. W dekoracjach będzie królować elegancja i zarazem duża ilość kwiatów. Dużą rolę będą także odgrywać napisy świetlne, które wyglądają bardzo efektownie. Myślę, że będzie pięknie w 2018 roku :)

Wasz wymarzony dzień. Recenzja książki.

2017-10-25T18:54:00.005+02:00

Książki lubię. Lubię je czytać - w szczególności biografie. Zawsze chętnie przygarnę ciekawą książkę, jeśli nie wiadomo co mi kupić na prezent, to albo książkę, albo storczyka :) Ale... Ale książki ślubne, przeczytam jeszcze szybciej i jeszcze chętniej.
W nasze ręce, a dokładnie w moje i w łapy #piesmarian trafiła książka "Wasz wymarzony dzień. Jak zorganizować idealny ślub i wesele z klasą" autorstwa Kamili Romanow i Anny Dąbrowskiej.

Ślubny savoir vivre lubię, a nawet uwielbiam! Zachwycam się nim, jak tylko mogę i gdzie tylko mogę. A niestety jest bardzo mało miejsc, gdzie etykietą i kulturą można się zachwycać :( Polskie śluby, trochę wieją kiczem i tandetą. Nie ukrywam, że sami, z perspektywy czasu, zrobiliśmy lekko kiczowaty ślub.

Pamiętam jak kiedyś na pewnym forum ślubnym narzeczona zadała pytanie, jaką długość sukienki ma ubrać, jako gość weselny. Na co jej odpowiedziałam, że dobrze by było, gdyby dowiedziała się, jaką długość sukienki, będzie mieć Pani Młoda. Wybuchła afera na forum! Że moje spostrzeżenia co do długości sukienki gościa i Pani Młodej są fanaberią... Tak, tak! Fanaberia. Na nic tłumaczenie o savoir vivrze (czy to słowo się odmienia??), o faux pas. Właśnie o savoir vivre i o faux pas jest ta książka. A może to poradnik??
Zaczyna się niewinnie, od zaręczyn. Niby o takiej błahej sprawie, jak przekazanie tej informacji rodzicom. Jak to zrobić z taktem i klasą, tak żeby nie urazić starszego pokolenia.

Oddzielny rozdział, to zaproszenia. Sami mieliśmy wierszyk rymowankę na zaproszeniach, ale od kilku lat, uważam, to za lekko kiczowate. Najpiękniejsze zaproszenia to klasyczne z małą ilością tekstu. Bez zbędnego tekstu, ozdób i świecidełek. Poszukajcie w internecie, jak wyglądały zaproszenia na ślub Williama i Kate. I właśnie o takich klasycznych zaproszeniach piszą autorki, podając kilka przykładów, w jaki sposób można zaprosić gości.

Jest także rozdział o ubiorze Państwa Młodych. W końcu ktoś napisał, że Pan Młody ubrany we frak, czy w smoking przed wieczorem to po prostu faux pas. I te odwieczne muchy, na gumkę, albo na guzik, och...

O czym jeszcze jest książka?
O negocjacjach, o ceremonii ślubnej, o przyjęciu weselnym, a także o tym, jak podziękować gościom za przybycie.

Dowiedziałam się kilku mądrych i przydatnych zasad savoir vivre.
Polecam/polecamy książę/poradnik "Wasz wymarzony dzień. Jak zorganizować idealny ślub i wesele z klasą."
Polecam dwoma rękoma i czterema łapami :) W końcu czytaliśmy razem.

Pierścionek z topazem.

2017-10-18T18:36:00.000+02:00

Często, prawie zawsze, my jako kobiety nie mamy wpływu na swój pierścionek zaręczynowy. Możemy sobie marzyć, jaki on będzie - czy duży czy mały, z diamentem, ze szmaragdem, a może jeszcze z innym kamieniem.
Ja przyznam szczerze, marzyłam o pierścionku klasycznym, z diamentem. Ale wiele narzeczonych nosi właśnie taki pierścionek na palcu.

W.Kruk, Jedyny

A mam mało klasyczny, a w dodatku z niebieskim oczkiem!! I nie jest to szafir, o którym marzyłam później.

Pierścionek zaręczynowy, który noszę na palcu, nie jest moim pierwszym pierścionkiem. Wydało się! Chłop Cyklop nie był moim pierwszym narzeczonym, ale jest moim pierwszym, mam nadzieję, ostatnim i jedynym mężem :)
Tak życie czasem się układa. Mój pierwszy pierścionek także nie był klasyczny, był to pierścionek z... zielonym oczkiem. Był to szmaragd i pierścionek wyglądał tak:

www.yes.pl

Wyglądał prawie tak, jak na zdjęciu, ponieważ kolorystyka była odwrotna, czyli zielony z środku, białe kamienie na zewnątrz.Kiedyś Wam także opiszę o tym, co się działo z moim pierścionkiem.

Gdzie znajdę topaz?

W Polsce wędrując po górach Izerskich, bądź Karkonoszach możecie natrafić na topazy. A w jubilerstwie jest bardzo atrakcyjnym kamieniem jubilerskich. Czyli, Chłop Cyklop ma dobry gust.

Pokaże Wam pierścionki z topazami, które mi się podobają najbardziej.

www.apart.pl

www.yes.pl
Do tego pierścionka nie trzeba już nosić obrączki. Oprócz topazów, w pierścionku są szafiry i diamenty.

www.wkruk.pl
Pokazuję ten pierścionek bardziej jako ciekawostkę. On jest czarny! Czarny jest, bo jest z ceramiki. I ma w sobie topaz. Zdjęcie nie pokazuje tego do końca, ale ten topaz, jest biały.

A wiecie jaki był najbardziej popularny pierścionek, na Pintereście, w pierwszej połowie tego roku? Mi się podoba. Minimalistyczny, bez zbędnych ozdób, a zarazem oczko jest na tyle duże, że będzie wyglądać dobrze i na małej dłoni i na troszkę większej.

Pierścionek z różowego złota, na cienkiej obrączce.
Wam też się podoba?

Ślub ze szwajcarską dokładnością. Szwajcaria

2017-09-26T19:48:00.000+02:00

Tym razem na urlop udaliśmy się znów w lekko egzotyczne, mało turystyczne wśród Polaków miejsce. Polecieliśmy do Szwajcarii. Dlaczego tam? Bo tam są znajomi, którzy nas zaprosili i ugościli jak króla i królową. A bilety były tańsze niż za Pendolino na trasie Gdynia - Warszawa - Gdynia. Jak tu nie korzystać?

prom w miasteczku Videy

Szwajcaria to?!

Jaka jest Szwajcaria? Kolorowa! Zielona i niebieska. Dookoła góry, góry, góry i góry. Gdzie się nie obejrzeliśmy to góry oraz woda. A także bardzo różnorodna. W Szwajcarii oficjalnie można posługiwać się w czterech językach - niemieckim, francuskim, włoskim i retromańskim. Niemiecki w okolicy stolicy kraju, Berna jest niepodobny do niemieckiego. Berneńczycy posługują się berneńskim, czyli dialektem. We francuskiej części można porozumieć się po niemiecku, ale w większości miejsc można porozumieć się tylko po francusku. W części włoskiej, można porozumieć się tylko po włosku. Ani po angielsku, ani po francusku, ani po niemiecku, po polsku też nie dało rady... No cóż z włoskich słów znamy tylko pizza, espresso, bambino i ti amo. Ale udało nam się zjeść pizzę, lody i wypić kawę. Więc chyba nie było, aż tak źle.

Jest to bardzo dobry kierunek na podróż poślubną. Po każdym dużym jeziorze, na pewno po jeziorze Czterech Kantonów i po Jeziorze Genewskim pływają promy. Na takim promie można spędzić cały dzień, czując się trochę jak na Morzu Śródziemnym, wtulać się w drugą osobę i podziwiać widoki.

widok na Lucernę z promu płynącego po jeziorze Czterech Kantonów

Można korzystać z wielu kolejek górskich, które wjeżdżają na szczyt. W taki sposób "zdobyliśmy" trzy szczyty. Na wielu szczytach jest restauracja, w której można zrobić przyjęcie weselne, a ślub zawrzeć na szczycie :)

widok z Niesen - 2336 m n.p.m.

A sesję poślubną można zrobić wszędzie, nawet na pastwisku. Krowy są przyjaźnie nastawione, często nawet nie reagowały, jak przechodziliśmy obok nich.

A w ogrodzie różanym - Rosagarten, także mężczyźni mogą zobaczyć i poczuć kolorowe róże.

róża Wedding Bells

Coś ślubnego?

W Bernie w katedrze spotkaliśmy się, tak jak w Islandii, zakaz wchodzenia do środka w momencie, jak trwa ślub. (Co raz bardziej podoba nam się ten pomysł. Ale w Polsce, nie do przyjęcia.) Boczne wejście prowadziło na wieżę widokową, a jedna ze ścian była szklana, więc widziałam akurat wejście pary młodej.

tabliczka przed wejściem do kościoła

Także w Bernie, na jednej z ulic para młoda robiła sobie sesję poślubną.
W włoskiej części, w Locarno salon sukni ślubnych, także w Thun.

suknia z salonu w Thun

W Bernie bardzo dużo sklepów z rzeczami do rękodzieła - tekturowe litery, specjalne papiery, ozdoby, naklejki i co dusza zapragnie.

A w Vevey, we francuskiej części... Ech... Ach...
Piękna, z 1910 roku karuzela, taka jak z filmów. Bardzo chciałam się nią przejechać. Okazało się, że właścicielem jej, jest Polak. Pan się bardzo ucieszył, jak usłyszał polską mowę i uwaga... Polacy korzystają u niego za darmo z karuzeli!! Pan pochodzi z Przemyśla i karuzelę ma od 10 lat. Karuzela jest przepiękna, nie wiem ile trwała przejażdżka, ale było mi mało. Uśmiech miałam od ucha do ucha! Bardzo Pana pozdrawiamy i jeszcze raz dziękujemy :)

A z ciekawostek.

Śluby cywilne są udzielane tylko w godzinach pracy urzędu, czyli najwięcej ślubów jest w piątek, do zamknięcia urzędu, czyli do około 17. Każdy chce mieć wolny weekend.

Czy jeszcze kiedyś chcielibyśmy pojechać do Szwajcarii? Tak, jeśli będzie okazja, to tak. Nie zwiedziliśmy Zurychu, Engelbergu (jako była wielka fanka skoków narciarskich, Engelberg, to... fani wiedzą o czym piszę) i Zermattu (jako ekoludek). I pewnie znalazło by się jeszcze wiele ciekawych miejsc do zobaczenia.

Warto odwiedzić Szwajcarię.

Zaręczyłam się i co dalej?

2017-08-28T17:56:00.000+02:00

Zaręczyłaś się. Na Twoim palcu błyszczy się wszystkimi kolorami tęczy piękny pierścionek. Ustalacie datę ślubu i nagle się okazuje, że ślub będzie za... dwa lata. Dlaczego taka odległa data? Statystyki mówią, że 10 lat temu wystarczyło około 11-12 miesięcy, aby przygotować ślub. Około 5 lat temu już półtorej roku, a dziś dwa lata. (Przeprowadziłam małą ankietę na Facebookowym forum. I wynikami się z Wami w dalszej części podzielę). Spowodowane jest to tym, że narzeczeni coraz częściej sami finansują ślub, więc czas na uzbieranie pieniędzy się wydłuża.

pinterest.com

Dla jednych zaręczyny oznaczają długoletnie "dalsze chodzenie ze sobą", ale już jako narzeczona i narzeczony. Dla innych na następny dzień już ustalona data ślubu, a za dwa dni wybrana sala. A są jeszcze tacy, którzy zaręczyny traktują jako obowiązek - bo ona jest w ciąży - takie zaręczyny uważamy za bzdurę i nie pochwalamy ich.
Ale od początku.
Zaręczyłaś się. Przez chwilę, przez kilka dni świat wkoło ciebie będzie wirować , a Ty sama będziesz się unosić kilka metrów nad ziemią. Poczekaj na spokojnie, za kilka dni ten stan minie i zaczniesz się zastanawiać czy to ten i czy dobrze robisz. To normalne, nie martw się tym. Kiedyś chodziłam do szkoły z dziewczyną, którą kilka dni wcześniej się zaręczyła, ale chciała zerwać zaręczyny, bo nie kochała wybranka. To jest właśnie te kilka dni na ochłonięcie. Pamiętaj, prawie przed każdą dziewczyną, klęczący mężczyzna z pierścionkiem spowoduje potok łez. Ale wiedz też, że zaręczasz się z chłopakiem, mężczyzną, a nie z pierścionkiem. To że będziesz miała na palce najpiękniejszy pierścionek na świecie, ale przy boku mężczyznę, którego nie kochasz, nie spowoduje, że będziesz szczęśliwa.

Co po zaręczynach i po opadnięciu emocji? Jeśli chcesz być z tym mężczyzną, to się ciesz, raduj i powoli ustalajcie szczegóły ślubu. Datę to podstawa, później wybierzcie miejsce, ilość gości itd. itd. do dnia ślubu.

A teraz wyniki ankiety:
687 osób odpowiedziało, że przygotowania trwały powyżej dwóch lat,
445 osób odpowiedziało, że przygotowania trwały od 13 do 18 mc,
256 osób odpowiedziało, że przygotowania trwały od 6 do 12 mc,
214 osób odpowiedziało, że przygotowania trwały od 18 do 24 mc,
66 osób odpowiedziało, że przygotowania trwały pół roku.

Patrząc na wyniki, widać, że przygotowania do ślubu się wydłużają. Ciekawa jestem tylko, czy za 10 lat ten okres się wydłuży jeszcze bardziej.

Sesja zdjęciowa z okazji piątej rocznicy ślubu

2017-08-09T19:32:00.001+02:00

W maju tego roku obchodziliśmy piątą rocznicę ślubu, Nawet nie wiemy kiedy zleciało te pięć lat. Ciągle w biegu, ale szczęśliwi i wciąż w sobie zakochani.
Z okazji prawie okrągłej rocznicy, postanowiliśmy zorganizować sobie sesję poślubną. Po raz drugi.

pinterest.com

Przygotowania do sesji rozpoczęliśmy zimą. Zamówiliśmy fotografa, trwały rozmowy w sprawie miejsca zrobienia zdjęć. Początkowo myśleliśmy o innym miejscu, bardzo charakterystycznym dla Trójmiasta, lecz niestety nawet dyrektorowi, ani kierownikowi z pracy Panci Ańci, nie udało się uzyskać pozwolenia. Cóż. Jak się później dowiecie, wyszło nam to na korzyść.
Po zdobyciu przez Chłopa Cyklopa tytułu licencjata, mogliśmy w końcu ustalić termin naszej rocznicowej sesji. Padło na 21 lipca (dwa miesiące po rocznicy). Nie uwierzycie, ale od rana lało, padało i mżyło, a to był nasz jedyny możliwy termin, do zrobienia sesji.
Zaczęliśmy o 9 rano makijażem w Gabinecie Kosmetologicznym Calia w Gdyni. Pani Magda zrobiła bardzo ładny makijaż. Parę dni wcześniej zostało ustalone, że ma być on delikatny, z intensywnym kolorem ust. Początkowo myślałam o czerwieni, lecz Pani Magda przekonała mnie do... różu. Pięknego, może trochę nawet amarantowego różu. Chłopu Cyklopowi także przypudrowano nosek, co by się nie świecił, jak... bombka.
Ponieważ deszcz wciąż padał, nie pozostało nam nic innego jak ruszyć na i w plener.
Ale zanim ruszyliśmy na sesję, musieliśmy namierzyć gdzie jest paczka z fascynatorami, które nasza koleżanka Ewa nam użyczyła do sesji. Ewa mieszka w Poznaniu i robi fascynatory, zajrzyjcie na stronę Yoko Design, aby się przekonać jakie cuda są tworzone. Ewa paczkę wysłała do nas priorytetem we wtorek, a w piątek rano jeszcze jej nie mieliśmy... Poszukiwania paczki zaczęliśmy od filii w naszej dzielnicy, poprzez pocztę na dworcu Gdynia Główna, aż do sortowni, gdzie na całe szczęście kurier jeszcze nie wyjechał, z małym kłamstwem w tle - "bo za dwie godziny mamy ślub, a w paczce jest coś bardzo ważnego na nasz ślub" i życzeniami na nowej drodze życia kończąc od pani sprzątającej (jedyna osoba, którą spotkaliśmy w sortowni paczek, zanim korytarzami dotarliśmy do odpowiedniego pokoju) osiągnęliśmy sukces :) Uff...
Pierwsze kroki skierowaliśmy do Hotelu Otomin (o tym miejscu pisaliśmy już kilka razy tu i tu). Oczywiście mieliśmy pozwolenie od właścicielki obiektu na zrobienie zdjęć. Pierwsze zdjęcia wykonaliśmy w namiocie, przy napisie "Love". Bardzo podobają się nam zdjęcia przy tych literach, ale nie sadziliśmy, że kiedyś będzie nam dane spełnić małe marzenie.

Sukienka Ambrosia 1807

Ponieważ przestało padać, mogliśmy zrobić zdjęcia w plenerze, na pomoście. Pomost nawet w deszczu prezentuje się znakomicie. Niestety było dość zimno i po jakimś czasie zmarzłam, ale wiem, to tylko ja, bo patrząc się na zdjęcia, w ogóle o tym nie pamiętam.

Sukienka Sylvie

Mieliśmy jeszcze pozwolenie od jednego miejsca na zrobienie zdjęć. Restauracja Bazaar w Gdyni na Świętojańskiej 49. Jest to restauracja roślinna (wege - ludki, musicie tam zajrzeć!!), która ma bardzo fajny wystrój. Różowe kanapy i kryształowe lampy. Wystrój trochę glamour.

Sukienka Blanca

W tym momencie mamy bardzo ładną pamiątkę, za chwilę jedno ze zdjęć, nie możemy się zdecydować tylko które, zawiśnie w ramce i będzie codziennie cieszyć nasze oczy.
A teraz kilka szczegółów:
Zdjęcia: Light Studio Michał Chojnowski,
Sukienki: Annais Bridal,
fascynatory: Yoko Design, Ewa Okularczyk,
Makijaż: Gabinet kosmetologiczny Calia, pani Magda :-)
Miejsce: napis i pomost - Hotel Otomin,
restauracja - Bazaar.

Znane śluby. Agnieszka Radwańska i Dawid Celt

2017-07-25T18:08:00.002+02:00

W sobotę 22 lipca, nasza najlepsza tenisistka świata - Agnieszka Radwańska stanęła na ślubnym kobiercu, poślubiając Dawida Celta, również tenisistę. Ślub odbył się w rodzinnym Krakowie.

Suknię dla Agnieszki zaprojektowała inna Agnieszka, Agnieszka Maciejak. O to fragment wywiadu, który projektantka udzieliła portalowi ewawojciechowska.pl: "Góra sukni uszyta jest z jedwabnej siateczki – składa się aż z 80 części! Linie złączeń tworzą rysunek na ciele, który następnie był zdobiony koronkowymi motywami. Koronka pochodzi z francuskiej manufaktury, a ten konkretny wzór został zaprojektowany 200 lat temu! Całość transparentnej góry została wyhaftowana ręcznie szklanymi paciorkami szlifowanymi na wzór okrągły i w kształcie łezki. Główne motywy zostały podkreślone girlandami szklanych paciorków tańczących przy każdym ruchu. Dół, wykonany z ponad 30 metrów delikatnej, jedwabnej organzy specjalnie sprowadzanej z Włoch. Spód został skonstruowany z 60 metrów najcieńszego, luksusowego, plisowanego tiulu, przetykanego satynową, jedwabną podszewką. Dwa welony sukni: długi i krótki, są ozdobione szklanymi migoczącymi w świetle i odbijającymi tęczę odblasków kamieni. W kreacji zawarte jest ponad 6 tysięcy kamieni z manufaktury Swarovski. Długo przed uroczystością osobiście sprawdzałam pogodę licząc na jasne słońce, dzięki któremu każdy z kryształów zalśni i odbije się całą feerią tęczowych odbić. Tak też się stało!!!"

Cały wywiad, jak i więcej szczegółów możecie przeczytać na portalu ewawojciechowska.pl, do którego was odsyłam. Projektantka bardzo szczegółowo opisuje projekt sukni Agnieszki Radwańskiej.

Pierwszy taniec.

2017-07-17T17:43:00.000+02:00

Pierwszy taniec spędza sen wielu parom młodym. Bo co zrobić, jeśli jedno z Was połknęło przysłowiowy pal i nie potrafi się przełamać do tańca?
Możecie próbować pójść do szkoły tańca i nauczyć się podstawowych kroków. Możecie też od razu przejść do drugiego tańca. Hmmm, gdyby to było takie proste...

dreamweddingdance.com.au

Przez Polskę przelewa się fala ślubów rustykalnych. Co chwila widzę zdjęcia, właśnie z takiego ślubu. Słoiczki, polne kwiaty, plastry drewna i jakiś dworek. A gdyby tak, do pierwszego tańca zaangażować gości weselnych? Z czym Wam się kojarzy pierwszy taniec i wieś? Mi osobiście z... polonezem (i nie mam tu na myśli samochodu). Tak! Polonez, to reprezentacyjny polski taniec ludowy, początkowo tańczony na wśród ludu, później na dworach magnackich. Żadna studniówka nie może się rozpocząć bez zatańczenia poloneza! Więc, większość z Was już kiedyś go tańczyła.

Polonez jest tańcem chodzonym, więc nie powinniście mieć problemu z zapamiętaniem kroków.
Polonez jest swoistym powrotem do tradycji, a zarazem nawiązuje do nowoczesności. Nasze babcie, czasem prababcie urodzone przed wojną w trakcie wojny mogą bardzo dobrze pamiętać o tym tańcu. Sprawicie im tym radość. A młodsze pokolenie pomyśli sobie, ale to jest cool ;-)

Polonez, to taniec, do którego nie trzeba się przygotowywać, wodzirej, bądź orkiestra, zespół Was poprowadzą. Musicie tylko powiedzieć o swoich planach muzykom, żeby na minutę przed nie był zaskoczony i nagle nie szukał w internecie co to takiego.

Polonez to także sposób na to, żeby wszyscy goście, w tym samym czasie znaleźli się na parkiecie.

Kiedy nie warto zatańczyć poloneza?
Kiedy na zewnątrz pada :)

Mam nadzieję, że zachęciłam Was chociażby do zastanowienia się nad trochę nietypowym, trochę zapomnianym i trochę "nowoczesnym" tańcu.

Zespół muzyczny z Wodzirejem

Kolor przewodni - biały i czarny

2017-07-03T17:14:00.000+02:00

Co jakiś czas moja miłość do biało-czarnego ślubu ma wydźwięk na blogu. Tak jest i tym razem. Od kilku lat zachwycam się biało-czarnym ślubem i żałuję, że miłość ta nie pojawiła się kilka lat temu, kiedy to organizowałam nasz ślub.

Deconatka - blogger

Czarny do niedawna był uważany za kolor zarezerwowany tylko na pogrzeb. Ale czarny, to kolor klasyczny i elegancki oraz seksowny.
Dziś skupimy się na czarnym stole. Jak może wyglądać, jaką użyć zastawę, a nawet jaki obrus, tak żeby wszystko ze sobą współgrało.

http://www.slubwbialej.pl

Warto posłużyć się bazą, w postaci białego obrusu, na niego można położyć obrus czarny, w paski biało czarne, koronkę czarną i wiele innych materiałów, które będą idealnie pasować do białego obrusu.

https://urodaizdrowie.pl

Bardzo dobrze na białym obrusie wygląda także czarna zastawa, tak jak na tym zdjęciu:

http://www.slubnaglowie.pl

Zszywka

Z kolor biały i czarny zawsze będzie wyglądał dobrze, nawet jak za 5, 10 czy 15 lat będziecie oglądać zdjęcia, to wesele w kolorze biało-czarnym będzie zawsze modne. Trendy się zmieniają, klasyka zawsze się obroni.

Wianek ślubny

2017-06-26T18:48:00.000+02:00

Wraz z modą ślubną na styl rustykalny, przyszła pora na wianki. Wianek, to nie tylko styl rustykalny, to także styl romantyczny, styl vintage, styl naturalny. Ślubna stylizacja do wianka, to m.in. koronkowa suknia, stara biżuteria, broszki, perły. I oczywiście pastelowe barwy.

WedBook.pl

Skąd się wziął wianek?

Wianek był nieodzownym elementem stroju panny młodej, był symbolem czystości i nieposzlakowanej opinii. Dziewczyna, która miała upleciony wianek tylko na pół głowy, była w ciąży. A te, które miały wianki ze sztucznych kwiatów, to posiadały dzieci. W trakcie oczepin na głowie zamiast wianka pojawiał się czepiec, który nosiły kobiety zamężne. Bardzo często panny w swoich ogrodach hodowały kwiaty, aby z nich zapleść wianek.

whiteDay.pl

Prawdziwe czy sztuczne kwiaty?

W większości wianków kwiaty są... sztuczne. Zaskoczyłam Was? A jednak. Dzisiejsze sztuczne kwiaty nie przypominają swoich sztucznych poprzedników - kiczowatych i brzydkich. Dzisiejsze sztuczne kwiaty są zrobione z jedwabiu. Dzięki temu zimowa panna młoda też może sobie pozwolić na pójście do ślubu z wiankiem.

Plusy wianka sztucznego.

Nie zwiędnie w trakcie całonocnej imprezy. Kwiaty nie wypadną w trakcie tańców. Wianek ze sztucznych kwiatów, jest dostępny cały rok, więc nie jest problemem mieć w listopadzie w wianku słoneczniki. Maki, które są moim zdaniem bardzo pięknym, polnym kwiatem, nie wytrzymają nawet mszy świętej, bo szybko uschną. A sztuczny mak z takim problemem sobie poradzi.

Pakamera.pl

Pamiętajcie dziewczyny, jeśli jesteś drobną, niską panną młodą, to wybierz drobne kwiaty, np. gipsówkę. Jeśli jesteś wysoka, możesz sobie pozwolić na duże kwiaty we wianku np. piwonie.

Wzorzysty? A może gładki? Czerwony? Biały?

2017-06-19T17:15:00.000+02:00

Przygotowując się do ślubu zwracamy uwagę na wiele aspektów. Przede wszystkim na kolorystykę i na styl, który sobie wybraliśmy na początku drogi. Szukając inspiracji pojawia się myśl "a dywan w kościele to jaki będzie?". No właśnie... Najczęściej jest on po prostu brzydki i lepiej, żeby nie został rozłożony.

Ślubne Potyczki - blogger

Stan kościelnych dywanów wiele pozostawia do życzenia. Są brzydkie, powycierane, dziurawe i z dziwnym wzorkiem na środku. Jeśli parafia posiada czerwony dywan, tylko z wzorem po boku, to jeszcze ten dywan jakoś wygląda.

centrumslubu.com.pl

Nie dziwi więc fakt, że pojawiło się wiele firm, które wypożyczają dywany do ślubu. Zwykłe czerwone, bądź moje nie spełnione marzenie ślubne - białe.
Ponad pięć lat temu wchodziła dopiero moda na białe dywany, a dywan spersonalizowany, to dopiero był rarytas.

Planujemy wesele

Biały dywan jest bardziej elegancki i bardziej nam się kojarzy ze ślubem niż czerwony. Czerwony z Oscarami :-)

Ciekawym rozwiązaniem jest także dywan z... trawy. Taki dywan mieli na swoim ślubie Natalia i Darek, więcej zdjęć z ich ślubu znajdziecie tutaj.

Podziękowanie dla rodziców. Fotoksiążka.

2017-04-11T17:52:00.000+02:00

Sezon ślubny się rozkręca. Za chwilę Wielkanoc i dzwony kościelne oraz klaksony samochodów będzie słychać w większości polskich miast, miasteczek i wsi.
A Wy drodzy Narzeczeni, wszystko macie przygotowane, no może prawie wszystko. Została jedna rzecz, nad którą warto się pochylić i która, z własnego doświadczenia wiemy, że jest trudna do realizacji. Podziękowanie dla rodziców. No bo jak podziękować rodzicom, za trud, za miłość i wszystko co dla nas zrobili?? Podziękowanie dla rodziców, jest jednym z najbardziej wzruszających momentów na zabawie weselnej.

WeddingRoom.pl

Jak nam się udało to zrobić? Stworzyliśmy album ze zdjęciami. Ponieważ ślub braliśmy jakiś czas temu, to wtedy jeszcze sporo ludzi wywoływało zdjęcia i wklejało do albumu, a teraz z pomocą przychodzą różne firmy oferujące fotoksiążki.
Czym jest fotoksiążka? Niczym innym, jak współczesnym albumem ze zdjęciami, dodatkowo zdjęcia te, może układać w różnej wielkości, oraz można dopisać różne sentencje.
Taką fotoksiążkę można zamówić na stronie printu.pl. Tam można za pomocą szablonów, wybrać i stworzyć podziękowanie dla rodziców, dla siebie możecie zrobić fotoksiążkę z wakacji, a jak się pojawią dzieci, to możecie co roku robić fotoksiążkę ze zdjęciami Waszych pociech.
Na stronie printu.pl zrobienie fotoksiążki jest łatwe. Zdjęcia wybieracie, można je obracać, robić odbicia lustrzane, dobrać tło, dobrać ilość zdjęć na stronie, wpisać swój tekst, wybór jest naprawdę ogromny.

Jeśli się zastanawiacie, czy fotoksiążka jest dobrym prezentem jako podziękowanie dla rodziców, to nie wahajcie się. To jest bardzo dobry pomysł! Jeśli użyjecie zdjęć, od Waszej maleńkości, to wzruszycie nie tylko Waszych rodziców, ale także pozostałych gości.
A jeśli nadal się zastanawiacie, czy warto, to może skusi Was specjalny rabat, który przygotowała dla Was firma printu – 44% na fotoksiążkę. Przekonało Was? A tutaj rabat dla Was - klikajcie.

Tekst sponsorowany przez printu.pl

Jaka Cards, czyli dlaczego warto wybrać zaproszenia dziewczyn z Bydgoszczy.

2017-03-23T18:17:00.001+01:00

Wybór zaproszeń, wcale nie należy do łatwych czynności przed ślubnych. Na pewno jest bardzo przyjemne, jak całe przygotowania, ale to właśnie zaproszenie jest pierwszym kontaktem narzeczonych z gośćmi. Pokazuje, w jakim stylu będzie wesele, jakie kwiaty będą królować na stołach, bądź w wiązance, albo w jakim kolorze będzie wesele.
Dziś kilka słów o zaproszeniach z Jaka Cards.

Zaproszenie Woodstock

Z zaproszeniami Jaka Cards spotkaliśmy się na #I do Warszawa nr 3. Mieliśmy możliwość podotykać, rozebrać na części pierwsze i porozmawiać o zaproszeniach.

Co wyróżnia zaproszenia Jaka Cards od innych zaproszeń?

Zaproszenia od Jaka Cards, są bardzo dobrze wykonane, starannie. Zaproszenia i inne druki ślubne są bardzo ładne, myślę, że każda para młoda znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. A jeśli nie znajdzie, to firma wykonuje indywidualne zamówienia. I też to robi dobrze :)
Przed świętami Bożego Narodzenia zamówiłam u Jaka Cards kartki świąteczne - też taki asortyment mają w swojej ofercie i muszę przyznać, że przyszły do nas bardzo szybko i byłam pod wrażeniem, jak kartki były zrobione. Wybrałam wzór czerwonej bombki z kokardką. Twardy, sztywny papier, do tego żywy czerwony kolor i delikatna mała, idealnie dobrana kolorystycznie kokardka. Wzór jest bardzo dobrze wydrukowany, nie ma niedociągnięć.

Zaproszenie Shanghaj

Jeśli prowadzisz firmę, to najczęściej na święta Bożego Narodzenia firmy wysyłają kartki świąteczne, dziewczyny z Jaka Cards, też mogą wykonać takie kartki.

Drugim, równie ważnym kryterium jest cena.
Zaproszenia i kartki są w bardzo przystępnych cenach, ceny zaczynają się już od 2 zł za sztukę.

Co jeszcze robią dziewczyny z Jaka Cards?
Zaproszenia na komunię, chrzciny, zawiadomienia, zawieszki, winietki, menu, pudełka dla gości, a nawet zaproszenia na studniówkę.
Jeśli nie możecie się zdecydować, które zaproszenia wybrać, to możecie zamówić próbki zaproszeń, wtedy będzie łatwiej podjąć decyzję o wyborze.
Wybierając Jaka Cards, uważam, że wszystkie druki około ślubne będą w tej samej kolorystyce, tak samo dobrze wykonane i będą przede wszystkim tak samo dobrze wyglądać.
My na pewno nie raz skorzystamy z Jaka Cards.

Ślubny savoir vivre gościa weselnego.

2017-03-19T14:19:00.000+01:00

Dobre maniery obowiązują nie tylko przy stole. Dobre maniery obowiązują wszędzie, na każdym kroku, w sklepie, w pociągu, na basenie, także na weselu jak i przed nim. Savoir vivre obowiązuje nie tylko parę młodą, ale także gościa weselnego.

Czym jest savoir vivre?

To w wielkim skrócie - dobre wychowanie, bon-ton, ogłada, znajomość obowiązujących zwyczajów, form towarzyskich i reguł grzecznościowych.

Co zrobić, aby być idealnym gościem na weselu?
Zacznijmy od tego, że gdy dostaniesz zaproszenie, od razu, natychmiast za nie podziękuj. W szczególności, jeśli zaproszenie otrzymałeś pocztą. Sam wiesz, nie raz coś wysyłałeś, bądź czekałeś na jakąś przesyłkę, która szła kilka... miesięcy. Poczta potrafi płatać figle. Dziękując za zaproszenie, informujesz narzeczonych, że zaproszenie dotarło. Nie musisz od razu mówić, czy będziesz na weselu, ale dobrze, by było, żebyś w przeciągu tygodnia, od otrzymanego listu, to uczynił.
Jeśli obrót spraw się trochę zmienił, a zaproszenie było dla dwóch osób, a niestety będzie mogła być tylko jedna, poinformuj o tym młodą parę. Niezwłocznie zawiadom także narzeczonych, gdy nie będziesz mógł być na weselu.

Jeśli na zaproszeniu są wypisane imiona dzieci, to znak, że możesz je zabrać z sobą. A co zrobić, jeśli dzieci nie zostały uwzględnione? Zadzwoń, napisz, aby się dowiedzieć, czy jest to wesele bez dzieci. Coraz więcej par organizuje takie wesela, więc się nie obrażaj, ani nie dąsaj. Wraz z Chłopem Cyklopem byliśmy kiedyś na weselu bez dzieci. Początkowo wiele par się burzyło o to, a później powiedzieli, że dla nich, to było najlepsze wesele na jakim byli, bo byli... bez dzieci.

INB Marketing

Winietki. Coraz rzadziej spotyka się, aby na weselu ich nie było. Dla młodych jest to dość trudne zadanie, jak usadzić ciocię i wujka oraz bliższych i dalszych znajomych.Uszanuj ich zamysł i usiądź tam, gdzie zostało wskazane ci miejsce, przywitaj się z osobami, które siedzą obok ciebie, na przeciwko, przedstaw osobę z którą przyszedłeś. Możesz także zapytać się kim są dla młodych, skąd zna nowożeńców, opowiedz też skąd ty ich znasz, zjedz obiad, najczęściej po obiedzie panowie luzują krawaty, także wtedy, goście zmieniają swoje miejsca.

Nie zawracaj głowy ani pannie młodej, ani panu młodemu. Jeśli coś ci się nie podoba, zachowaj to dla siebie, nie komentuj, nie obrażaj innych, nie marudź, że jedzenie jest niedobre, że wódka jest za ciepła. Postaw się w roli Państwa Młodych, czy chciałbyś/chciałabyś słyszeć zewsząd narzekanie? Byłoby ci przykro, że zaprosiłeś taką marudną osobę. Jeśli coś się wydarzyło, nie mów tego młodym, nawet po czasie. Jako wegetarianka, miewam czasem problem z dostaniem obiadu, wystarczy zapytać się obsługi, czy coś wiedzą o posiłku wegetariańskim. Najczęściej wiedzą. Jeśli, nie, to ryż z warzywami zjem, poradzę sobie. I ty, także, wierzę w to, że sobie poradzisz.

I na koniec. Po udanej zabawie, która na pewno była, podziękuj. Wychodząc, żegnając się z młodym podziękuj, raz jeszcze pogratuluj.

Pamiętaj, słowo wesele oznacza także radość, wesołość, więc raduj się i wesel :)

Bridelle recenzja. Reedycja książki.

2017-03-15T18:33:00.001+01:00

Jak już wiecie, Bridelle wydało po raz drugi książkę. Książkę, którą warto mieć na swojej półce, w szczególności, jeśli przygotowujecie się do ślubu. A jeśli jesteście po ślubie, to także warto ją mieć i żałować, że kiedyś były inne czasy ;-)
Tak na naszej ślubnej półce z książkami, prezentuje się Bridelle i kilka innych ciekawych książek o tematyce ślubnej.

Recenzje pierwszej i drugiej książki opisywaliśmy już Wam - tu i tutaj.
W zachwytach naszych nic się nie zmieniło, wciąż jesteśmy pod dużym wrażeniem - wysokiej jakości zdjęć, bardzo dobrego papieru i ogólnego wizerunku.
Książka Bridelle, to także inspirujące pomysły, które warto choć w ułamku, wykorzystać na ślubie i weselu.
Każda z sesji została przygotowana z lekkim rozmachem, ale z wielką dbałością o szczegóły. Palety kolorystyczne pomogą Wam w doborze i w wyborze, aby wszystko mogło współgrać ze sobą.
Modelki mają m.in. ubrane sukienki, od takich projektantów jak: Galia Lahav, Moons Varsovie, Anna Kara.

Co jeszcze się znalazło się w reedycji?
Kilka nowych sesji, które ubogaciły książkę, więcej tekstu - dla osób, które lubią czytać, oraz wiele, wiele porad.
Właśnie stwierdziłam, że jest to idealny poradnik przed ślubny.
Jeden egzemplarz wysłałam przyjaciółce, która w kwietniu bierze ślub i która jest fotografem ślubnym.
Wiecie, co powiedziała?
"Bardzo ładnie wydany album, wiele pięknych zdjęć i niesamowitych kreacji. Z pewnością, ktoś, kto jest na początku planowania może zainspirować się prezentowanymi tu pomysłami. Jako fotograf, muszę przyznać, że sesje przygotowano z rozmachem i pomysłem. Pomysły z książki można także wykorzystać później, przy organizacji innych przyjęć okolicznościowych."

Po takiej recenzji, chyba nie można nie mieć tej książki na swojej półce. Polecamy ją z wielkiego serca.

Na naszym facebooku jest ogłoszony konkurs, gdzie możecie wygrać jeden egzemplarz. Spieszcie się, książka na Was czeka.
A jeśli nie uda Wam się jej wygrać, zawsze możecie kupić w Empiku

Gala konkursu Najpiękniejsza Panna Młoda.

2017-03-01T18:59:00.000+01:00

Już w zeszłym roku zostaliśmy patronami medialnym konkursu Najpiękniejsza Panna Młoda, konkurs z pozycji internetu podobał nam się, ale w tym roku mieliśmy możliwość być osobiście i przyglądać się zmaganiom finałowej 10. Tak się wszystko potoczyło i złożyło, że mogliśmy w sobotę ruszyć do Poznania, by w niedzielę o godzinie 17 móc się zachwycać.

Co tu dużo pisać? Jesteśmy pod dużym wrażeniem konkursu i gali.
Na etapie castingu, na poznańskich targach ślubnych zgłosiło się ponad 400 kandydatek i z nich, jako patroni medialni musieliśmy wyłonić 10 naszym zdaniem najładniejszych dziewczyn! Oj, uwierzcie, nie było łatwo.
Gala odbyła się 26 lutego, w niedzielę, w hotelu Blow Up Hall 5050 w Starym Browarze, została poprowadzona przez panią dyrektor hotelu Martę Klepkę i prezentera Bartka Jędrzejaka. Prowadzenie, dowcip i klasa prowadzących była na wysokim poziomie.
Najpierw dziewczyny wystąpiły w dżinsach i białych koszulkach - to było ich przedstawienie, a za nimi, na ekranie były pokazywane zdjęcia.
Później wystąpiły w sukniach koktajlowych i jak na prawdziwych wyborach miss, zadano im kilka pytań. Nie były to trudne pytania, więc dziewczyny poradziły sobie bez problemu.

Kiedy dziewczyny były przygotowywane do głównego wyjścia, w sukniach ślubnych, odbył się pokaz barmański, zaśpiewała z mini recitalem Anna Lasota - głos bardzo piękny, donośny oraz co mi się akurat podobało najbardziej, zatańczyła ubiegłoroczna Najpiękniejsza Panna Młoda - Justyna Witkowska. I zrobiła to perfekcyjnie, widać, było, że taniec sprawiał jej wiele radości.
I nagle, przy przygaszonych światłach pojawiły się one, w pięknych i bardzo dobrze dobranych sukienkach, z kwiatami w dłoni, we włosach i na pasku. Widać było na ich twarzach wzruszenie. Występowały przed prawie 300 gośćmi, przed fotografami, kamerami, przed swoją rodziną i przede wszystkim przed swoimi narzeczonymi.

Kiedy dziewczyny wszystkie już się zaprezentowały, została wyłoniona Najpiękniejsza Panna Młoda Uśmiechu, Miss Internetu, Miss Publiczności, II vice miss, I vice miss i ta Najpiękniejsza. Została nią Sara Trzaskawka, w pięknej, delikatnej sukience. Szarfy wręczała, jak na najprawdziwszych wyborach, ubiegłoroczna Miss.
Jesteśmy pod dużym, bardzo dużym wrażeniem organizacji konkursu, profesjonalizmu, pomysłu. Ogromne podziękowania dla organizatorki, pani Romy, bez niej i bez jej zaparcia, nie doszłoby do tak fajnego konkursu.
Szkoda, wielka szkoda, że w Trójmieście nie odbywa się taki konkurs...
Niestety znaleźliśmy dwa małe braki - dlaczego miss internetu nie otrzymała nawet szarfy? A drugi brak - korona! Przekazywanie korony z rąk do rąk, było by takim zwieńczeniem całego konkursu.

Więcej filmów, zobaczycie na YT, klikając w nasz kanał.
Miłego oglądania!

Dzień z życia konsultanta ślubnego. Ślubny Impresariat

2017-02-21T19:26:00.001+01:00

Czy kiedykolwiek interesowało Was jak wygląda praca konsultanta ślubnego?
Czy sprowadza się ona do oglądania lokalizacji, wybierania sukien ślubnych, czy też porównywania wzoru papeterii?
Wiele osób może właśnie tak myśleć, najprawdopodobniej pamiętacie postać wedding plannera, w którą wcieliła się Jennifer Lopez w komedii romantycznej „Powiedz tak”.
Musicie wiedzieć, że praca w charakterze konsultanta ślubnego to wielka przyjemność. Wiele osób uważa, iż jest to zawód lekki oraz łatwy. Nic bardziej mylnego, ponieważ ze wspomnianą wcześniej przyjemnością nierozerwalnie wiąże się również wielki wysiłek. Zorganizowanie jednej z ważniejszych oraz emocjonujących uroczystości w życiu zakochanych dwojga ludzi wymaga od konsultanta ślubnego na bardzo wysokim poziomie umiejętności zarządzania sobą w czasie, jak i organizacją czasu pracy, umiejętności negocjacyjnych, rozwiązywania konfliktów. Konsultant ślubny powinien być kreatywny, wykazywać empatię, wysoką kulturę osobistą, jak i dużą odporność na stres, a także powinien być absolutnie dyspozycyjny.
Poniżej zaprezentuję Wam „dzień z życia konsultanta ślubnego” firmy Ślubny Impresariat.

Rano

Konsultanci ślubni firmy Ślubny Impresariat prowadzą swoje biura w domu, także typowy dzień rozpoczynają od sprawdzenia swojej skrzynki mailowej. Codziennie otrzymujemy, jak i piszemy bardzo dużo wiadomości. Jesteśmy w stałym kontakcie z podwykonawcami, oraz oczywiście Naszymi Klientami. Dodatkowo poprzez m.in. maile odpowiadamy na oferty współpracy i zapytania osób, które byłyby zainteresowanie Naszymi usługami. W tym samym czasie często dzwonią partnerzy biznesowy, czy też nowi zainteresowani Klienci.

Przed południem

Często umawiamy się na spotkania z wybranymi wcześniej usługodawcami, np. kamerzystą, czy florystą, aby omówić oraz doprecyzować szczegóły konkretnej uroczystości. W czasie takiego spotkania wspólnie omawiamy scenariusz oraz kwestie techniczne, które nierzadko się zmieniają w trakcie rozmów z Klientami. Musimy być pewne, że każda ze stron jest poinformowana o zachodzących zmianach i uwzględni to w swojej pracy. Nie ma mowy o improwizacji, wszystko musi być na jak najwyższym poziomie.

W południe

Po spotkaniu z usługodawcami jedziemy do wybranego przez Klientów np. obiektu, w którym będzie odbywać się wesele w celu podpisania umowy. Konsultant ślubny musi posiadać umiejętności negocjacyjne. Wiedząc jakim budżetem dysponują Klienci musimy umiejętnie poprowadzić rozmowy z managerem obiektu, z którym omawiamy dużo bardzo ważnych kwestii, tj. wybór odpowiedniego menu, wysokość opłat dodatkowych, serwis. Negocjujemy w imieniu Naszych Klientów. Mamy świadomość czego Nasi Klienci oczekują i zrobimy wszystko, aby byli zadowoleni z podpisanej umowy oraz zapisów w niej zawartych. Rozmowy z właścicielem obiektu często trwają kilka godzin i bywają wyczerpujące, ale liczy się fakt, iż wynegocjujemy jak najlepsze warunki dla Naszych Klientów. Nasze doświadczenie oraz praktyka pomaga Nam w trakcie prowadzenia negocjacji.

Po południu

Jest to czas, w którym często Nasi Klienci kończą pracę i wtedy umawiamy się właśnie z Nimi na spotkania. Zazwyczaj Klienci chcą dokonać wyboru, np. tortu weselnego, dlatego jedziemy z Nimi do jednej z najlepszych cukierni, aby skosztowali uprzednio zamówionych próbek smakowych tortów. Jeśli chcą wybrać dekorację kwiatową jedziemy do florystów, aby przedstawiono Klientom propozycje kompozycji kwiatowych. Dbamy o to, aby każdy szczegół pasował do siebie i tworzył całość.

Wieczorem

Pod wieczór umawiamy się na spotkanie z potencjalnymi, przyszłymi Klientami. Na spotkanie jedziemy przygotowane. Po wstępnej rozmowie znamy ogólny zarys oczekiwań Klientów. Takie spotkanie ma na celu przedstawienie oferty przygotowanej specjalnie dla nich. Każde spotkanie traktujemy indywidualnie. Chcemy poznać Klienta oraz chcemy, aby Klient poznał Nas. W końcu to być może Nam powierzy organizację swojego najważniejszego dnia w życiu. Zaufanie pomiędzy Konsultantem ślubnym, a Klientem to podstawa wzajemnej relacji.

Zawód ten dostarcza wyjątkowych emocji, ale jest też wyjątkowo trudny, jednakże satysfakcja ze zorganizowania udanej uroczystości jest zawsze tak duża, że nie możemy doczekać się kolejnej :) Zapraszamy do współpracy!

Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia naszej strony: www.slubnyimpresariat.pl

Anna Gruszczelak